A z plusów to, moja chęć uszycia lalki, o której już wspominałam jest tak duża, że opanowałam już sztukę bujania fotelika gdy mały śpi jedną nogą, a drugą naciskam pedał maszyny i szyję. Jemu maszyna nie przeszkadza, a ja w tym czasie mogę szyć ;) Lala już zszyta, zostało ją tylko ubrać i dziś miałam robić włosy, ale w moim magicznym sklepiku okazało się, że do jutra jest remanent i narazie będzie łysa ;) Łysa kobieta nie nadaje się do pokazania więc jak skończę zrobię sesję fotograficzną ;)
Pochwalę się jednak wyhaftowaną jakiś czas temu literką P dla starszego synka
Gdy kilka lat temu dorwałam cały alfabet postanowiłam, że wyhaftuję wszystkie :) na planach się skończyło. Udało mi się wyhaftować literki takie jak A, M i K. To bardzo fajne prezenty dla dzieciaczków ;) Tylko w moim przypadku zima nie działa dobrze na oczy i czekam na jaśniejsze wieczory by wykończyć rozpoczęte C :)
A to jeszcze starsze, moje drobne dzieła
Irys zamieszkał kilka lat temu w kuchni i oberwało mu się podczas szaleństw kuchennych i stąd ta plama :)
Na zszycie czekają też już (narazie dwa) jaśki do akcji ,,Uszyj Jasia''
Oj jakie cudne hafty. Piękne. Zazdroszczę umiejętności. To kolejna sprawa, po drutach, szydełku, której chciałabym się nauczyć a czasu nie mam.
OdpowiedzUsuńŁysa lalka to już bliżej niż dalej gotowej lalki. Czekam więc dalej.
Sliczne hafty :) i rowniez jestem ciekawa lali :) Pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńPiekne hafty, tak zima do haftowania nie sprzyja ja też wolę światło dzienne jasne;) czekam z niecierpliwością na literkę C;-)
OdpowiedzUsuńŁyse kobiety też potrafią być piękne:) jednak cierpliwie poczekamy na wersję we włosach:) Hafty piękne, dopracowane, pogodne- będa miłą pamiątką dla syna. Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńNajdłużej zawsze schodzi przy wykańczaniu wszelkich materiałowych piękności:) Czekam na efekt końcowy. Hafciki śliczne. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuń