czwartek, 28 listopada 2013

96. Nic mnie tak nie uspokaja jak poplątana nitka ;)

Dopadła mnie niemoc, wszystko mam wrażenie robię w spowolnionym tempie, maszyna mi plącze, szyjąc ręcznie ciągle wyciągam nitkę z igły, do tego wywijanie na prawą stronę doprowadza mnie do szewskiej pasji :( Po prostu presja czasu mnie dopadła i nie działa na mnie mobilizująco ;(

Jednak tworzę w każdej wolnej chwili, których jest mało jak zresztą u każdej z Was :)
Powstały  kolejne wesołe choineczki, ta świąteczna:



a ta przed świąteczna ;))


W dwa wieczory wyhaftowałam taki oto świąteczny  hafcik:



Myślę nad czerwoną ramką do niego, a Wy jak myślicie czerwona czy biała, a może srebrna ? Jakoś nie mogę się zdecydować ...

Wzór bardzo mi się spodobał i jest wyjątkowo prosty, znalazłam go na blogu La comtesse, który jest kopalnią wzorów i pomysłów, a że do Francji mam słabość to nawet się nie zastanawiałam czy wyszywać tylko zabrałam się do roboty.  Wieczorami nic mnie tak nie uspokaja jak poplątana nitka ;)))

Do tego pierwszy raz zrobiłam zakupy w sklepiku 100krotki   i jeszcze nie raz tam powrócę, miło, szybko  i wyjątkowo sympatycznie. Do tego dostałam dodatkowy materiał, który na pewno mi się przyda, a sprawiło mi to bardzo dużo radości :))


A to czeka na moje przyspieszenie w działaniach

i mam nadzieję, że skończę to jak najszybciej, a jak tylko skończę to przedstawię Wam to towarzystwo :)))

Przepraszam za jakość zdjęć, ale z domu wychodzę gdy jest jeszcze ciemno, a wracam gdy już jest ciemno i warunki nie sprzyjają fotografowaniu :)

Pozdrawiam Was cieplutko i znikam bo praca czeka ;)))


czwartek, 21 listopada 2013

95. Jeszcze troszkę jesiennie ...

Witajcie, miało być już tylko świątecznie ale jak usłyszałam w telewizji, że w przyszłym tygodniu może spaść śnieg to już zatęskniłam za jesienią ;))) Dlatego dziś w sumie nic ode mnie, ale kilka inspiracji jesiennych znalezionych w internecie. Może jeszcze skorzystacie, a nawet jeśli nie to są piękne i miło popatrzeć gdy za oknem ponuro się zrobiło :))

 

Niestety doba mi się znowu skróciła, z samochodem po kolizji okazało się, że jest bardzo źle i naprawdę to cud, że nic nam się nie stało. Rzeczoznawca orzekł szkodę całkowitą. Strasznie dużo papierologi, ale widzę już światełko w tunelu i ruszam od jutra do działania :))

 

środa, 13 listopada 2013

94. Jak umocować pik, stara gazeta i ...

Oj ciężki poranek miałam, w drodze do pracy pewien Pan się zagapił i pozbawił mnie w samochodzie zderzaka oraz wgniótł mi klapę :((( Moje biedne autko będzie musiało odwiedzić warsztat, ale na szczęście nic się nikomu nie stało. Nie spanikowałam i jestem z siebie dumna ;)) To maja pierwsza kolizja, oby ostatnia.

Teraz z innej beczki, przygotowania do świąt ruszyły pełną parą, choineczki, które spodobały mi się już w zeszłym roku leżą i czekają na wykończenie, bałwanki czekają na wypchanie, a w głowie masa kolejnych pomysłów... :))




Wykrój z internetu dla chętnych znajduje się  TU

Zanim umocowałam choineczkę na tzw piku, zastanawiałam się jak zabezpieczyć patyczek przed wysunięciem i wpadłam na pomysł by wykorzystać korek od wina ;)) Może pomysł się przyda dlatego dzielę się nim z Wami :)))
Do wykonania takich własnych pików potrzebne są patyczki do szaszłyka, korek od wina, nóż i klej na gorąco.





Tniemy korek w plasterki, nabijamy i oklejamy od góry i od dołu. Teraz spokojnie możemy wszywać nie martwiąc się, że patyczek się wysunie :))

***
A na koniec coś czego nie planowałam robić, tak przy okazji, któregoś malowania, sprzątałam starą gazetę i zwinęłam ją w kulkę, po czym jak Pomysłowy Dobromir stwierdziłam, że już prawie wygląda jak ptaszek ;)) Nadałam kształt, owinęłam ją taśmą papierową do zabezpieczenia przy malowaniu, usztywniałam klejem wikol, pomalowałam i tak o to powstał mój nowy mieszkaniec ;))





Tak oto dobrnęłam do końca postu, mam nadzieję, że Wy też, bo dziś to się rozpisałam ;)))
Miłego dnia Wam życzę :))
Do następnego ....


piątek, 8 listopada 2013

93. Śniegu nie ma, a bałwan już jest ;)

Witajcie,
na początku witam nowych obserwatorów, miło mi bardzo :) 
Głos powoli wraca, niestety bardzo powoli, ale jest lepiej niż było :) Dziękuję wszystkim za życzenia powrotu do zdrowia, widać pomagają :))

U mnie zaczyna królować zima, od dziś zaczynam zszywać również świąteczne ozdoby, to dużo wcześniej niż w zeszłym roku, ale jak z połową rzeczy rok temu się nie wyrobiłam to postanowiłam zmienić to w tym roku i jak narazie nieźle mi to wychodzi :))

Wczoraj do żłobka powędrował Tildowy bałwan, mam książkę ze świątecznymi wykrojami ale na zeszłe święta nie udało mi się z niej skorzystać dlatego nadrabiam w tym roku. Wykrój powiększyłam by maluchy miały swojego dużego bałwanka do sypialni.  Z powiększonego wymiaru powstał bałwanek wysokości 45 cm, więc można by rzec, że już kawałek bałwana jest :))) 






Nosek powstał z końcówki z pałeczek do chińszczyzny :) Piżamka nie jest idealna, ale to moje pierwsze ubranko z tego rodzaju i wszywanie rękawa nie będzie moją miłością ;)) Jednak pomimo wszystko bardzo go polubiłam :)))

Trochę bałwankowo będzie u mnie w tym roku, bo jeszcze ma być bałwankowo do drugiej sali w żłobku, a starszy syn również takiego zamówił więc w pierwszym rzędzie muszę spełnić tą prośbę :)) W pracy pojawiła się też prośba o jednego, a jeśli ktoś sobie życzy to zapraszam na @. 

Przed nami dłuższy weekend, mam zamiar ogarnąć mieszkanie i zasiąść do maszyny, a jak będzie ? .... to się zobaczy ;)))

Miłego weekendu Wam życzę :)

środa, 6 listopada 2013

92. Szeptem do mnie mów, mów szeptem ;)

,,Szeptem do mnie mów, mów szeptem.
.........
Jak najciszej proszę mów''

 Dobrze, że tu w blogowym świecie mówi za nas klawiatura .. od wczoraj nie mam głosu, coś mnie dopadło i dosłownie mówię szeptem ... Strasznie to męczące, a okazało się też w pracy, że zabawne ;))) Mam nadzieję, że szybko odzyskam głos i będę mogła pokrzyczeć ;))))

Zaczęłam już działać zimowo, tworzę zimowe dekoracje do żłobka, przyznałam się, że coś tam potrafię i teraz będę miała co tworzyć na każdą okazję ;))  Skończyłam wyszywać Bożonarodzeniowy Sal u Diany, ale pokaże go jak oprawię ;))

Dziś tylko kolejna sówka z metkami, która niedawno poleciała w świat i mam informację, że się spodobała,  - przyznam, że uwielbiam je szyć :))

 

  


  
Zdjęć dużo, ale nie mogłam się zdecydować ;)))


Pozdrawiam cieplutko, bo za oknem coraz zimniej :))