poniedziałek, 26 listopada 2012

4. Świąteczny wyżeł

Czasu brakuje mi zawsze, ale w okresie zbliżających się świąt wyjątkowo mocno to odczuwam. Do tego zaczęło się ząbkowanie i wszystkie apteczne wynalazki zostały już wypróbowane i powiem szczerze nie wiele pomagają, może homeopatyczny wynalazek troszkę, ale po kilku dniach słuchania ciągłego marudzenia trudno to odczuć :)

Mimo braku czasu udało mi się jednak poczynić łosie świąteczne oto jeden z nich:


A z drugim to było więcej zachodu. To moje pierwsze ,,zwierzę'' w 3D ;) Malutkie, bo ma tylko 12 cm wysokości i troszkę się czasu przy nim spędziłam, a mąż jak zobaczył moje dzieło radośnie zapytał: ,, A co to, wyżeł ? '' :)))



Jednak mój ,,reniferek'' sie innym spodobał i został zamówiony. Jego rodzeństwo się tworzy i wybiera w daleką podróż, aż do Australii :)

wtorek, 20 listopada 2012

3. Doba jest za krótka

Ciągle z niczym się nie wyrabiam, wszystko co zaplanuję na następny dzień jest nie zrobione. Zawsze jest jakiś powód, jak nie zabkowanie to ból brzuszka albo jeszcze coś innego ;)
W moim Migotkowie od tygodnia rożki, które miałam uszyć leżą wykrojone i czekają. Udało mi się z jednym kompletem.
 
W między czasie powstały też mini rożki na choinkę lub na gwoździk ;)
 
 
I wieczorową porą wianuszki świąteczne.
Ten z filcową choineczką
 
A ten z filcowym ostrokrzewem
 
Z rożkami muszę się pospieszyć bo święta się skończą, a na Wielkanocne to one nie wyglądają ;)
 
 
 

środa, 7 listopada 2012

2. Mamo, a jutro mija termin

I jak zwykle, wczoraj o 20
syn mówi do mnie tak: - mamo, a pamiętasz, że jutro mija termin w konkursie na zakładkę do książki ?
A ja: - oczywiście, że pamiętam, tylko, że nie daliśmy rady i może ten konkurs sobie darujemy.
A syn: -ale obiecałaś. więc co było robić ?
Ja: - synku, wstajesz rano o 6, a już późno, to idź się połóż, ja zrobię i zapakuję Ci do piórnika.

Siedziałam do 23 nad tą zakładka, żeby nie obudzić drugiego skarba przy małej lampce co spowodowao, że pomyliłam kolor czerwony z amarantowym i ta zakładka zupełnie nie chłopięca wyszła, ale trudno :) Za to wyszła śliczna, aż żal mi była się z nią rozstawać.

Nie mam skrupułów, że nie robił jej sam, to kolejny konkurs w którym bierze udział, a pierwszy gdzie nie robił sam. Tam nie miał szans na wygraną, bo inne mamy zadziałały wcześniej ;)

W ciągu dnia szyłam (zainspirowana na stronie lamilu) dla najmniejszego skarba, który dziś kończy 6 miesięcy przytulankę metkowca oraz ozdoby na choinkę.

Zakładce nie zrobiłam zdjęcia, za to innym moim dziełom tak :)
Oto one:



Jak komuś ,,wpadną w oko'' zapraszam na @ :))

A dziś biorę się za sopelki i chusteczki dla moich urwisów, jak uszyję nie zapomnę o zdjęciach :)