czwartek, 28 marca 2013

55. Wielkanoc tuż, tuż ...

Wielkanoc zbliża się wielkimi krokami, wyglądając za okno nadal trudno w to uwierzyć ale jednak kalendarz pokazuje inaczej. W domu wiosna, w sercu wiosna i to się liczy :)
Jutro jeszcze do pracy, a później wpadnę w wir przygotowań by już w sobotę zwolnić i spokojnie przeżyć święta.
Pokażę wam jeszcze ostatnie świąteczne zawieszki, które malowałam w weekend, a dziś kończyłam.



 ***
Podejrzewam, że do świąt może być krucho z czasem dlatego dziś 
życzę Wam 
zdrowych i spokojnych Świąt Wielkanocnych, 
byście w rodzinnym gronie odpoczęły, znalazły chwilę spokoju 
i wiele radości.


poniedziałek, 25 marca 2013

54. Księżycowo.

Dziś szybciutko pokazuję moje kolejne gęsie pisanki, ozdobiłam  je metodą decoupage



Zgłaszam je na Wyzwanie 6 w Szufladzie

Dokończyłam też ozdabiać butelkę po sosie sojowym ;)




A na dobranoc uszyte zawieszki na łóżeczko mojego Mini człowieczka :)


Dobranoc :)

sobota, 23 marca 2013

53. A miałam myć okna ;)

Witam, witam,
tydzień miałam ciężki, o pogodzie nie wspomnę bo wszędzie taka sama więc same wiecie ... Z pracy wychodziłam padnięta tyle do zrobienia było, dobrze, że chociaż ją uwielbiam dlatego mimo to przyjemnie się wstawało następnego dnia i szło ponownie wiedząc co tam czeka. Z prawą ręką mam kłopot, jeśli nie przejdzie do poniedziałku będę musiała odwiedzić lekarza czego nie cierpię, tak odśnieżałam samochód, że coś mi ,,strzeliło'' w łokciu i boli gdy poruszam, mam nadzieję, że samo przejdzie ;)))
Ale żeby nie było, że nic nie robię już niedługo pokarzę moje zawieszki kurki które muszą powysychać, są też kogutki, ptaszek i zakładki do książek, czekają na polakierowanie też kolejne pisanki. Rośnie radośnie rzeżucha w skorupkach i powoli robi się świątecznie :))

Jakiś czas temu planowałam na dziś mycie okien, ale gdzie tu w taki mróz szaleć ;))) dlatego udałam się na zakupy i zdobyłam taki oto dzbanek na herbatę oraz ważkę i motylka ;)))




A teraz zmykam na herbatkę i Wasze blogi pozdrawiając Was serdecznie :)))

wtorek, 19 marca 2013

52. Wiosenny Fredzio

Za oknem jakaś katastrofa, mam już dość zimowych ubrań, czuję się z rana jak mumia oplątana szalikiem, marzę żeby założyć buty na obcasie bo po ośnieżonych chodnikach chodzę w płaskich by lecąc do szkoły po starsze dziecię orła nie wywinąć, marzy mi się lekki płaszczyk i zwiewna spódnica, ale słuchając meteorologów mogę sobie jeszcze pomarzyć ;( Trudno, dam radę, w końcu to już bliżej końca zimy niż dalej ;)

Na życzenie starszego specjalisty od pomysłów co robić by się nie uczyć ;) powstał zając. Imię Jego Fredzio. Fredzio jest grzeczną istotą, pilnuje moich prymulek do których nie mam ręki i listki już robią im się żółte ...




  

W weekend ozdobiłam kolejne gęsie wydmuszki, tym razem kolorowo. Pomalowane są farbami akrylowymi. Kolejne czekają, brak mi pomysłów...


Na koniec dziękuję za wszystkie Wasze ciepłe słowa pod ostatnimi postami, dodają energii i mobilizują do działania :)

sobota, 16 marca 2013

51. Reanimacja

Oj na dziś miałam inne plany ale życie sobie, a plany sobie, dziadek trafił do szpitala i same wiecie zapewne jak działa służba zdrowia, troszkę trzeba się nachodzić ;) We wtorek operacja, musi być dobrze. Moje dwa szkraby mają ogromne szczęście posiadają pradziadka, 3 prababcie, 2 babcie i 2 dziadków, więc ma ich kto rozpieszczać ;)))

Teraz o tacce, której starałam się nadać drugie życie gdyż wyglądała tak


ta tacka ma ponad 30 lat, leżała u teściowej i czekała na wyrzucenie ale przez zasiedzenie nie było odważnego by się jej pozbyć. Zdecydowałam się spróbować ją reanimować, czy się powiodło, nie wiem, jest napewno inaczej ;))) 


 Lepiej niż było ? ;)))

A teraz chwalę się, wygrałam w rozdawajce poszewkę na poduszkę i dołączyłam do grona posiadaczek cudnej twórczości Ani z bloga Niesforne szmatki


jest cudowna, patrzę na nią i czuję się jak by były wakacje, plaża i morze :) Dziękuję Aniu :)




poniedziałek, 11 marca 2013

50. Ale jaja - były rano :)

Oj zaczął mi się tydzień ...
Rano jak to zawsze u mnie wszystko biegiem mimo, że mam czas, ale nienawidzę się spóźniać i nie lubię jak inni się spóźniają.
Za oknem zima w pełni, sypie śnieg i powiedziała bym, że ładnie jest gdyby to był styczeń - teraz tego nie powiem, ale wracając do poranka.
Biegiem do samochodu, oczywiście szczotka i skrobaczka w ruch i skrobię coraz bardziej wkurzona gdyż lód niemiłosiernie gruby. Tak jakoś mam, że szybę muszę mieć dokładnie oczyszczoną i sprawne wycieraczki więc zabrałam się na ich oczyszczanie i .... pióro wycieraczki zostało mi w ręku ... nie było by w tym nic dziwnego, ale że z montażem wycieraczek nie miałam nigdy nic wspólnego, zaczęłam kombinować - w końcu to tylko 2 części, jednak okazało się, że dla mnie o 2 za dużo ;) Nic, to wsiadłam z nadzieją, że dojadę, szyba odgarnięta więc jadę, po około pół kilometra już wysiadałam na poboczu by skrobaczką oczyścić szybę, następnie dotoczyłam się do stacji z nadzieją, że napotkam jakiegoś mężczyznę. Nie myliłam się, siedział wysoko w ciężarówce. Grzecznie potuptałam do niego w moich butkach nie mających nic wspólnego z zimą (są to moje butki do jazdy gdyż zmieniam zawsze buty gdy mam obcas) i wycieraczką w ręku, Pan oczywiście mi pomógł za co jestem mu bardzo wdzięczna. Mina tego Pana bezcenna :) Sama się z siebie śmieję cały dzień i zastanawiam co jutro urwę ;))

A teraz o jajach ...
Wyschły moje 3 gęsie wydmuszki, w kolorach czarno - białych, na kolorowe przyjdzie czas na następnych, które czekają na ozdobienie. Będzie wiosna będą kolory :)





Życzę miłego wieczoru :)

sobota, 9 marca 2013

49. Powoli się odnajduję ;)

Jak się cieszę, że pomimo mojej tygodniowej nieobecności nadal do mnie zaglądacie i pozostawiacie po sobie ślad w postaci komentarzy, za wszystkie pod ostatnim postem bardzo dziękuję, codziennie jakiś komentarz poprawiał mi humor w tym tygodniu, a tydzień miałam ciężki.
Moje stałe czytelniczki wiedzą, że wróciłam do pracy po przerwie spędzonej z najmłodszym członkiem rodziny. Było lepiej niż myślałam, mały dzielnie znosi te rozstania więc i mi jest łatwiej :) O samej pracy nie będę pisała, w końcu mam weekend i o pracy zapominam ;)

W domu rozkwitły mi hiacynty, niby pachną ale jak na hiacynty mało intensywnie, za to cieszą wiosennie oko gdyż za oknem znowu śnieg ;(



Czasu mam mniej, ale znalazłam go trochę i dla siebie, dziś Wam jeszcze nie pokażę jakie są efekty moich działań bo 3 gęsie pisanki są w trakcie lakierowania. Postanowiłam ozdobić je w kolorach bieli i czerni, lakieruje się też butelka z motywem Paryża i małe serduszko, w tygodniu działam wieczorami czego efekty przedstawię wkrótce :))

A teraz chcę się pochwalić :) Wczoraj wracając z pracy w skrzynce czekały na mnie paputki, które podarowała mi Madelinka z bloga Przeplatane kolorami, kto jeszcze nie zna Jej bloga powinien koniecznie to nadrobić :) Kapciuszki są bardzo wygodne, a ich wykonanie jest mistrzowskie, dla mnie ta dziedzina to czarna magia :)





Czyż nie są cudne ? :)

Pozdrawiam Was uparcie wiosennie pomimo tej ciągłej zimy, podobno wiosnę ma się w sercu i zima za oknem już mi nie dokucza bo jestem pełna wiosennej energii, idę działać :))


sobota, 2 marca 2013

48. Jagienka zaprasza na mleko :)

Na wstępie witam w ten piękny słoneczny dzień :)
Cieszę się, że powiększyło się grono obserwujących, witam Was i mam nadzieję, że czasem coś skrobniecie pod postem ;)

A teraz o Jagnie, od jakiegoś czasu myślałam nad jej stworzeniem, trafiłam na nią dzięki Manicie, która udostępniła link do tego forum http://www.tilda-mania.ru/forum/, pooglądałam i jak ją zobaczyłam odrazu się zakochałam. Czasu brakowało, masa rzeczy leży do skończenia, ale stwierdziłam, że dokończę je wieczorami po pracy wtedy gdy mały śpi i nie mogę już hałasować maszyną i zabrałam się za jej tworzenie. Nie obyło się bez małych trudności gdyż wykrój zrobiłam troszkę za mały jak dla mnie i takie drobiazgi ciężko mi się zszywa, ale po to są trudności by je pokonywać i udało się :) Nieskromnie przyznam, że jestem zadowolona z efektu ;)))

Przedstawiam Jagnę, która zaprasza na mleko, samo mleko, lub mleko do kawy jak kto woli ;)))





i sesja na sztucznej trawie, gdzie krowom najlepiej ;)


Jagna ma 26 cm wzrostu i jest bardzo łagodna z charakteru, w końcu powstała w dniu gdy od rana świeci słońce i chce się krzyczeć: WIOSNA !!!

Zgłaszam ją na swoje pierwsze wyzwanie wiosenne w Szufladzie, w końcu wiosna, nowe życie i nowe wyzwania ;)))

Miłego weekendu Wam, życzę, korzystajcie ze słoneczka :)))