I jak zwykle, wczoraj o 20
syn mówi do mnie tak: - mamo, a pamiętasz, że jutro mija termin w konkursie na zakładkę do książki ?
A ja: - oczywiście, że pamiętam, tylko, że nie daliśmy rady i może ten konkurs sobie darujemy.
A syn: -ale obiecałaś. więc co było robić ?
Ja: - synku, wstajesz rano o 6, a już późno, to idź się połóż, ja zrobię i zapakuję Ci do piórnika.
Siedziałam do 23 nad tą zakładka, żeby nie obudzić drugiego skarba przy małej lampce co spowodowao, że pomyliłam kolor czerwony z amarantowym i ta zakładka zupełnie nie chłopięca wyszła, ale trudno :) Za to wyszła śliczna, aż żal mi była się z nią rozstawać.
Nie mam skrupułów, że nie robił jej sam, to kolejny konkurs w którym bierze udział, a pierwszy gdzie nie robił sam. Tam nie miał szans na wygraną, bo inne mamy zadziałały wcześniej ;)
W ciągu dnia szyłam (zainspirowana na stronie lamilu) dla najmniejszego skarba, który dziś kończy 6 miesięcy przytulankę metkowca oraz ozdoby na choinkę.
Zakładce nie zrobiłam zdjęcia, za to innym moim dziełom tak :)
Oto one:
Jak komuś ,,wpadną w oko'' zapraszam na @ :))
A dziś biorę się za sopelki i chusteczki dla moich urwisów, jak uszyję nie zapomnę o zdjęciach :)
dziękuję za odwiedziny u mnie...fajnie, że zajrzałaś bo i ja dzięki temu mogę poznac Twój blog...
OdpowiedzUsuńpiękne szyciowe twory!!
w bardzo czytelny sposób - nawet dla mnie szyciowego samouka - przedstawiłaś jak uszyc owieczkę :) może kiedyś wypróbuję...i zauroczył mnie pomysł na przybornik po opakowaniu po jajkach -stworzyłaś już taki swój??
super pomysł!
i Twoje maskotki przesłodkie są!
rozgoszczę się na dłużej...
pozdrawiam!