A dziś szybciutko, jakoś po feriach nie mogę się jeszcze ogarnąć ze wszystkim, jeszcze z dzień lub dwa i się ponownie odnajdę ;)
Uszyłam w między czasie koślawego, potarganego anioła Walentego ;) Taki wyszedł ;)) Dobrze, że nie umie mówić, bo pewnie bym się nasłuchała co myśli ;))
Dziękuję za Wasze wszystkie komentarze pod ostatnim postem, wiele dla mnie znaczą :)
Wesołych, kolorowych snów życzę ;)
Co Ty się czepiasz Walentego. Miłość różne ma oblicza ;). Fajny jest.
OdpowiedzUsuńhehe fajny :)
OdpowiedzUsuńBaardzo mi sie podoba :) Jest sliczny ,uroczy :) Pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńMyślę,że zbyt krytyczna jesteś dla siebie..a kto powiedział ,że anioły mają być jak malowane... Twój jest trzpiotek bo loków jasnych nie ma ...fajny jest łobuziak E:)
OdpowiedzUsuńCo Ty od niego chcesz uroczy jest
OdpowiedzUsuńprzesłodki :D i jaka ma bujną czuprynę ^^
OdpowiedzUsuńTwój Walenty jest przeuroczy! Może wygląda jak łobuziak, ale przecież ma serce na dłoni i szczery uśmiech!!!! Za to spodobał mi się od pierwszego wejrzenia :)))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Słodki :D Gdyby w łapę dać mu strzałę, to wyszedłby Amorek w sam raz na jutrzejsze święto ;)
OdpowiedzUsuńja nie wiem Magda czemu się tego biednego Walentego czepiasz: ja wiem co by powiedział:
OdpowiedzUsuńOj Magda Magda Ty się zajmij lepiej szyciem niż gadaniem bo to ci znacznie lepiej wychodzi;)jest świetny!teraz na Walentynę czekam;)
Aniołek istna słodycz a czuprynkę ma super ;)
OdpowiedzUsuńTo Amorek jest:) Bardzo fajny:)
OdpowiedzUsuńPrzystojniak z tego Walentego:)
OdpowiedzUsuńPotargany jest śliczny, bo w tym tkwi jego urok:)
Nie wiem co Ty chcesz od niego. Jest bardzo fajny :))
OdpowiedzUsuń