Witam Cię Anulko (kolejny obserwatorze) - bardzo mi miło, że mamie się podoba to co robię :)
Dziś miały być koszyczki, oj miały być .... ale jak zwykle, jak ja coś zaplanuję to cała masa różnych wydarzeń zmienia moje plany ;)
Zadzwoniła moja najlepsza na świecie teściowa - każdemu takiej wspaniałej życzę, cudowna kobieta - i zamiast koszyczków.... szyłam kolejne rożki.
Bordo ze złotem, daje strasznie po oczach ale do wystroju pasuje :) Namęczyłam się strasznie, ten złoty materiał ciągnął się niesamowicie, maszyna sobie z nim nie radziła, a może inaczej to ja sobie z nim nie radziłam, ale dla polepszenia samopoczucia lepiej na maszynę zwalić ;)
W końcu się udało, ale co w myślach tym rożkom się dostało to niech zostanie tajemnicą ;)
A na jutro nie planuję koszyczków - jak nie zaplanuję to może się uda je zrobić, napewno w planach są pierniczki i one muszą być bo Chyzio ma to obiecane więc co by się nie działo jutro pieczemy :))
Pięknie wyszły Ci rożki! Możesz być z siebie dumna, że pomimo trudności dokończyłaś dzieło :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
nisamowicie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńCudne rożki a ja jestem ciekawa co w środeczku będzie pewno cukierasy, no tak ja też mam plan zakładam, a potem wychodzi całkiem coś innego, pozazdrościć takiej teściowej;-) milego dnia!
OdpowiedzUsuńRożki bardzo ładne :-) Do świąt jeszcze kilka dni więc na pewno zdążysz z uszyciem koszyczków. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego pieczenia pierniczków :-)
OdpowiedzUsuńMi się podobają [chyba podpatrzę i uszyję] pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńBardzo wszystkim dziękuję za miłe komentarze :)
OdpowiedzUsuńZaproszenie przyjęłam i przybiegłam czy prędzej.. cudne rożki ...warto było sie troszkę pomęczyć bo efekt rewelacyjny.Pozdrawiam Ewa:-)
OdpowiedzUsuń