Witajcie,
żyję, żyję mimo, że zaginęłam na kilka dni, kilka przygód pokrzyżowało moje plany i wszystko się opóźni ale będzie wszystko co miało być.
Zaczęło się w sobotę rano, popsuł się telewizor, niby bez niego można żyć, ale ja tak całkowicie nie potrafię, a w poniedziałek popsuła mi się maszyna ;(((( już dziś od wieczora jest sprawna, mąż coś tam pokręcił, popukał i szyje ale woreczki i owce czekają radośnie. A ja z tego powodu żyłam w stresie przez 2 doby :)))
Ogólnie dopada mnie dół i zaczynam chodzić zestresowana, bo 4 marca wracam do pracy, dopadają mnie wyrzuty sumienia i jakoś mi nieswojo mimo, że zdawałam sobie sprawę, że ten dzień nastąpi. I tłumaczę sama sobie, że będzie dobrze bo w końcu raz już to przeżyłam, i że przecież uwielbiam swoją pracę ale te najbliższe dni będą jak już widzę takie jak ta pogoda za oknem ...
A co do pogody za oknem, korzystamy z jej uroków by zima nie pomyślała, że zrobiła nam przykrość swoim powrotem :)))
Ponudziłam, pomarudziłam, poużalałam się nad sobą więc uciekam :)))
Pozdrawiam cieplutko z kubkiem gorącej, malinowej herbaty :)
Najwazniejsze ,ze wszystko sie wkoncu naprawia :) Samo ,albo dzieki pomocy innym :) Trzymam kciuki za twoj powrot do pracy ,zobaczysz wszystko sie dobrze ulozy :) Trzymaj sie cieplutko :) Agnieszka
OdpowiedzUsuńJa też trzymam kciuki i tak troszeczkę zazdroszczę bo moja firma skreśliła mnie po paru latach pracy z powodu dziecka. Dlatego życzę miłego powrotu do pracy i cieszę się, że masz gdzie wrócić. Grunt to pozytywne nastawienie. Pozdrawiam gorąco mimo śniegu na dworze :)
OdpowiedzUsuńNajtrudniejszy będzie pierwszy dzień a potem to już poleci..trzymam kciuki za pozytywne nastawienie.Chłopaki fantastyczne...E:)
OdpowiedzUsuńCo tam telewizor, maszyna. Ważne, że jesteście zdrowi i jak widać po fotce- zadowoleni. powrót do pracy tylko wydaje się ciężki. Z perspektywy czasu wiem, że dla mnie a właściwie mojego zdrowia psychicznego był wybawieniem (choć teraz po latach odpoczęłabym sobie dłużej). Będzie dobrze, głowa do góry i myślimy pozytywnie. Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńJa napiszę to co zawsze powatrzam, będzie dobrze bo MUSI być dobrze :)
OdpowiedzUsuńJak pech to pech...na pocieszenie napiszę,że lista popsutych sprzętów w moim domu niebezpiecznie się wydłuża:(Ale tak ogólnie to musi być dobrze,bo jak inaczej?
OdpowiedzUsuńFajne dzieciaczki,korzystają z zimy:)Pozdrawiam serdecznie.
Ale masz słodziaki kochane
OdpowiedzUsuńA tam zaspute się naprawi, najważniejsze jest zdrówko którego Wam życzę i buziaki dla gromadki:)
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj, a rzeczy martwe mają to do siebie, że się psują, najważniejsze jest zdrowie i radość pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńEhh na początku serce będzie Cie bolało, ale potem będzie dobrze i praca będzie chwilą wytchnienia od tego co w domu :)Powodzenia życzę :) No i oby maszyna juz się naprawiła :)
OdpowiedzUsuńCudne są te Twoje chłopaki!!!! Nie martw się zaraz wpadniesz w wir pracy i będzie dobrze!!!
OdpowiedzUsuńBuziaki
Witam ,zapraszam do mnie po wyróżnienie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za głos oddany na moją owieczkę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMadzia moja maszyna też zaniemogła na 2-3 dni i też mój mąż ją przywrócił dop. do życia... a z pracą to rozumiem, też tak mam - może to jest po prostu przeznaczenie do bycia kurą domową ?? :)
OdpowiedzUsuńMagda najgorszy jest pierwszy dzień, potem idzie z górki, trzeba tylko wstać prawą nogą i wszystko bedzie dobrze i dobre nastawienie!Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuń