Jest, długo to trwało. Wstyd się przyznać ale w sumie ok 3 tygodni, codziennie, po 30 minut, czasami udało się z godzinę przy niej posiedzieć. Z każdą minutą widziałam ją oczyma wyobraźni piękniejszą ;) Każde drapnięcie, wygładzenie przywracało ją do życia i zarazem pokazywało jak do tej pory była traktowana.
Piszę o półce ... zobaczyłam ją w miejscu gdzie zostawia się gabarytowe, zbędne przedmioty, czekała tam na egzekucję, od pierwszego wejrzenia się w niej zakochałam, urodziwa nie była, ale ....
Warstw farby było ok 4, każda brzydsza od poprzedniej, noże, papier ścierny i na końcu szlifierka poszły w ruch, mój mini człowieczek, podpatrzył jak kombinuję z papierem i też zaczął pomagać niestety nie zdążyłam go dopaść z aparatem, ale przyznaję, że bez niego nie dała bym rady ;)))
Szpachla, równanie, malowanie, przecieranie i kilka wizji co do wykończenia, w końcu zdecydowałam się na jutę, jednak wydawała mi się w naturalnym kolorze zbyt krzykliwa więc potraktowałam ją białą farbą i umieściłam metodą decoupage kuchenny wzorek (to mój pierwszy decoupage na tkaninie i w sumie nie jest tak strasznie jak wcześniej myślałam).
Sznureczek z mini klamerkami na notatki i w planach mam jeszcze doczepienie na dolnej poprzeczce 3 wieszaczki na ścierkę ale, że muszą być pasujące to szukam, może znajdę w przyzwoitej cenie.
Rozpisałam się, a bohaterki posta nie widać ;))
Oto ona, w nowej odsłonie ...
zdjęcia robione wczoraj i w tle widać co stało się z losami z Candy, ,,sierotek'' miał fajną zabawę :))
Pojawił się też problem, na chwilę obecną nie mam jej gdzie powiesić, ale w końcu problemy są po to by je rozwiązywać i dzięki uratowanej półce zbieram się do zmian w kuchni ;)) Mam nadzieję, że warto było się przy niej napracować, nieskromnie Wam się przyznam, że mi się bardzo podoba ;))))
Życzę Wam pogodnego weekendu :))
Do następnego posta ...
piątek, 28 czerwca 2013
czwartek, 27 czerwca 2013
72. TaaaDaaam WYNIKI :)))
Witajcie, dziś wyniki mojego pierwszego Candy :) ale chwilkę proszę poczekajcie ;)
Nie sądziłam, że to Candy sprawi mi tak wiele radości, zainteresowanie mnie zaskoczyło, a dzięki temu Candy trafiłam na wiele cudownych blogów, które inspirują, dodają siły i pomagają przetrwać brak weny :)) Zawsze łatwiej jak się wie, że nie tylko mi takie dni się zdarzają, że każda z Was miewa takie chwile. Dziękuję za wiele cudownych życzeń, i za słodkie komentarze w kolejnych postach, mam nadzieję, że zostając obserwatorami ze względu na Candy teraz z chęcią zostaniecie i nie będziecie się u mnie nudzić :))
A teraz fotorelacja z losowania
przygotowane losowanie i mały ,,sierotek''
miał dużo radości i napewno nie oszukiwał :)))
A wylosował
Asicę-Łasicę prowadzącą fantastycznego bloga weasels-world. Asiu gratuluję :)
Kochane, chciała bym podarować Wam wszystkim prezenty bo sprawia mi to dużo radości ale doba za krótka dlatego postanowiłam wylosować jeszcze 3 nagrody pocieszenia - niespodzianki, wyślę je troszkę później niż nagrodę główną, bo dopiero je muszę wykonać :))
Proszę o kontakt mailowy w sprawie adresu do wysyłki i serdecznie Wam gratuluję i już po głowie chodzi mi kolejne Candy :)))
A jutro przedstawię uratowany od zapomnienia mebelek, który cieszy moje oko i już Wam nieskromnie zdradzę, że chyba mi się udał ;)))
Ściskam Was mocno :)
Nie sądziłam, że to Candy sprawi mi tak wiele radości, zainteresowanie mnie zaskoczyło, a dzięki temu Candy trafiłam na wiele cudownych blogów, które inspirują, dodają siły i pomagają przetrwać brak weny :)) Zawsze łatwiej jak się wie, że nie tylko mi takie dni się zdarzają, że każda z Was miewa takie chwile. Dziękuję za wiele cudownych życzeń, i za słodkie komentarze w kolejnych postach, mam nadzieję, że zostając obserwatorami ze względu na Candy teraz z chęcią zostaniecie i nie będziecie się u mnie nudzić :))
A teraz fotorelacja z losowania
po przeliczeniu chętnych okazało się, że w losowaniu będzie brało 122 osoby :)
osoby anonimowe również, w kolejnym Candy już nie zapomnę o podaniu dokładnych informacji o zasadach :)
miał dużo radości i napewno nie oszukiwał :)))
A wylosował
Kochane, chciała bym podarować Wam wszystkim prezenty bo sprawia mi to dużo radości ale doba za krótka dlatego postanowiłam wylosować jeszcze 3 nagrody pocieszenia - niespodzianki, wyślę je troszkę później niż nagrodę główną, bo dopiero je muszę wykonać :))
Proszę o kontakt mailowy w sprawie adresu do wysyłki i serdecznie Wam gratuluję i już po głowie chodzi mi kolejne Candy :)))
A jutro przedstawię uratowany od zapomnienia mebelek, który cieszy moje oko i już Wam nieskromnie zdradzę, że chyba mi się udał ;)))
Ściskam Was mocno :)
środa, 19 czerwca 2013
71. Rzeczy zbędne i Fiu-Bździu ;)
Pogoda za oknem rozleniwia, więcej czasu spędzam teraz na powietrzu niż działając, trzeba korzystać z lata dopóki jest w końcu nie wiadomo czy to nie jedyne występy lata w tym roku ;) Szczerze mówiąc mam nadzieję, że nie bo urlop dopiero w sierpniu, a w naszym klimacie to nigdy nic nie wiadomo.
Kiedyś wspominałam, o moim małym ,,problemie'' zaginionych skarpetek podczas prania, do dziś zagadka nie została rozwikłana, filtry sprawdzone, pomysłów dokąd uciekają brak :) Są jednak jednostki, które wracają skruszone do tej swojej drugiej połówki i dlatego poczyniłam coś w stylu aresztu dla tych opuszczonych skarpetek ;)))
Rzecz zbędna i zupełnie niepotrzebna, ale wywołała uśmiech na twarzy domowników ;)
Wyhaftowałam również mini sówkę, którą mój starszy syn nazwał Fiu-Bździu i postanowił podarować Pani od dodatkowego języka angielskiego. Wyhaftowanie nie zajmuje dużo czasu gdyż jest malutka, a do tego pocieszna wyjątkowo ;)
Kiedyś wspominałam, o moim małym ,,problemie'' zaginionych skarpetek podczas prania, do dziś zagadka nie została rozwikłana, filtry sprawdzone, pomysłów dokąd uciekają brak :) Są jednak jednostki, które wracają skruszone do tej swojej drugiej połówki i dlatego poczyniłam coś w stylu aresztu dla tych opuszczonych skarpetek ;)))
Rzecz zbędna i zupełnie niepotrzebna, ale wywołała uśmiech na twarzy domowników ;)
Wyhaftowałam również mini sówkę, którą mój starszy syn nazwał Fiu-Bździu i postanowił podarować Pani od dodatkowego języka angielskiego. Wyhaftowanie nie zajmuje dużo czasu gdyż jest malutka, a do tego pocieszna wyjątkowo ;)
Nadal walczę z półką, z której nie mogę pozbyć się warstw farby, nawet szlifierka nie do końca mi pomaga, ale uparta jestem i się nie poddam ;)
I tak to właśnie na robieniu rzeczy zbędnych mija mi czas ...
Jeszcze na koniec najnowszy mieszkaniec domowego ogródka stokrotka afrykańska
Dla tych co jeszcze nie wiedzą przypominam o moim Candy :))
Pa
wtorek, 11 czerwca 2013
70. Zatrzymać chwilę ...
Ilość osób obserwujących mojego bloga ciągle rośnie, witam z radością nowe czytelniczki i mam nadzieję, że z chęcią będziecie do mnie zaglądały :)
Czas leci nie błagalnie, dzieci rosną, wszystko się zmienia. To co Wam za chwilkę pokażę planowałam zrobić już dawno, ale planów mam dużo, głowa pełna pomysłów tylko czasu brak ;) Codziennie coś się dzieje i niestety nie zawsze jest to coś dobrego, ostatnio mam nawet wrażenie, że wszystko co złego to właśnie u mnie ale na pewno się poprawi bo w końcu nie może się wszystko nieustannie ,,walić''. Ale wracając do tematu, patrząc na dzieci chcieli byśmy, by zawsze zostały takie jakie są, by te najpiękniejsze chwile trwały, by zostawić je w pamięci jak najdłużej, pomagają nam w tym zdjęcia, odkąd pojawiły się aparaty cyfrowe zdjęć mam więcej, a zarazem mniej ;) Zrobionych setki, a wywołanych ... z tym już gorzej. Oczywiście czekają na swoją kolej, ale następnych przybywa i coraz trudniej się za to zabrać.
Znalazłam sposób by zatrzymać chwilę w odbiciu dłoni, pomysł widziałam kiedyś w internecie i bardzo mi się spodobał, dlatego w niedzielę farba poszła w ruch i powstał nasz rodzinny odcisk :)))
i zapowiedź moich kolejnych walk i działań z najnowszą zdobyczą spisaną na straty ;)
A teraz biegnę do Was bo zaległości troszkę mam i trzeba to nadrobić :)))
Pa
Czas leci nie błagalnie, dzieci rosną, wszystko się zmienia. To co Wam za chwilkę pokażę planowałam zrobić już dawno, ale planów mam dużo, głowa pełna pomysłów tylko czasu brak ;) Codziennie coś się dzieje i niestety nie zawsze jest to coś dobrego, ostatnio mam nawet wrażenie, że wszystko co złego to właśnie u mnie ale na pewno się poprawi bo w końcu nie może się wszystko nieustannie ,,walić''. Ale wracając do tematu, patrząc na dzieci chcieli byśmy, by zawsze zostały takie jakie są, by te najpiękniejsze chwile trwały, by zostawić je w pamięci jak najdłużej, pomagają nam w tym zdjęcia, odkąd pojawiły się aparaty cyfrowe zdjęć mam więcej, a zarazem mniej ;) Zrobionych setki, a wywołanych ... z tym już gorzej. Oczywiście czekają na swoją kolej, ale następnych przybywa i coraz trudniej się za to zabrać.
Znalazłam sposób by zatrzymać chwilę w odbiciu dłoni, pomysł widziałam kiedyś w internecie i bardzo mi się spodobał, dlatego w niedzielę farba poszła w ruch i powstał nasz rodzinny odcisk :)))
zabawy było dużo, mała łapka nie miała ochoty współpracować, ale udało się :)
(Niestety zdjęcia nie są doskonałe, lampa odbijała mi się w szkle bo kiepski ze mnie fotograf)
Jeszcze na koniec pachnący jaśmin w emaliowanym dzbanuszku
i zapowiedź moich kolejnych walk i działań z najnowszą zdobyczą spisaną na straty ;)
A teraz biegnę do Was bo zaległości troszkę mam i trzeba to nadrobić :)))
Pa
wtorek, 4 czerwca 2013
69. Zielono mi ...
Po pierwsze - na początku witam wszystkie nowe obserwatorki, mam nadzieję, że nie będziecie się u mnie nudziły i chętnie będziecie do mnie zaglądać :)
Po drugie - Anulek, - dziękujemy serdecznie :)) Baba Jaga dotarła i wywołała uśmiech na twarzach dzieci, a taki chyba był zamiar więc się udało :)) Kto nie wie kim jest Anulek to zapraszam TU :))
Po trzecie - odkąd teoretycznie skończyłam szykować balkon na sezon wiosenno - letni to mogę stwierdzić, że prawie codziennie pada ;( Materac i poduchy leżą w pokrowcu i czekają na słoneczko, może się doczekają :)
Za to jak patrzę na moje roślinki to im ta pogoda pasuje. Pojawiło się kilku nowych mieszkańców na balkonie, zioła rosną i chyba już nie zanosi się by przestały, a ja ciągle coś dokładam do wystroju i powstały kolejne deseczki ozdobione transferem, trochę tych deseczek jeszcze mam i też coraz więcej pomysłów :)))
Deszczyk pada więc zakupiłam sobie własne słoneczka w postaci słoneczników :)
(w tym tygodniu do kupienia po ok. 8 zł w LIDLU)
a obok białych mini gerber nie potrafiłam przejść obojętnie
(Gerbery w cenie 4,9 zakupione w LEROY MERLIN)
gdyby latarenka była w innym kolorze pewnie bym jej nie kupiła, ale jak nie kupić jeśli pasje kolorystycznie ;) (latarenka zakupiona w JYSK - cena 7,50)
i deseczki, które poczyniłam do mojego ogródka ;)
W łapki wpadła mi też kolejna skrzyneczka po mandarynkach, stwierdziłam, że będą stały w niej słoiczki mojego Mini, pomalowałam ją niedbale i ozdobiłam łyżką i widelcem ;)
Oto efekt
Do następnego posta idę nadrabiać zaległości na Waszych blogach :) Pa
Subskrybuj:
Posty (Atom)